Przyznam szczerze, że nie rozumiem tej inicjatywy. Całkowicie naturalnym działaniem byłoby bowiem utrwalenie protokółu na nośniku elektronicznym a następnie jego wysyłka do centrum obliczeniowego RKW – przez członka komisji wyborczej.Może nie będę zbyt odkrywczy w tym co powiem, nie chodzi o to, kto ile wysle fotek protokołów, bo różnica między RKW i PKW będzie ogromna i już od paru dni jest wiadomo na czym polega i na jaką skalę będą sfałszowane majowe wybory.
...Nie zajmuj się pierdołami i nie odwracaj uwagi od zasadniczego problemu!...Twoja pryncypialnośc robi wrażenie. Gdybyś jednak przy okazji odniósł się do mojego wpisu przekonywująco merytorycznie, to można by jej (pryncypialności) przydac jakąś wartośc.
Całkowicie naturalnym działaniem byłoby (...) utrwalenie protokółu na nośniku elektronicznym a następnie jego wysyłka do centrum obliczeniowego RKW – przez członka komisji wyborczej.Taki jest zasadniczy cel RKW. Nie wyklucza to podejmowania działań dodatkowych.
Desygnowany do współdziałania przy danej komisji wyborczej, dodatkowy przedstawiciel RKW nazwijmy go „DP-RKW”, w każdym przypadku z definicji nie będący członkiem komisji wyborczej - przyda się bardzo. Może sobie sam zrobić zdjęcie lub odpisać wyniki odręcznie a następnie sprawdzić jakie dane wysłał nasz członek komisji wyborczej. Oczywiście, DP-RKW będzie mógł sprawdzić czy wyniki zostały poprawnie wysłane przez naszego członka komisji wyborczej – jeżeli tylko centrum obliczeniowe RKW wyświetli zwrotnie w Internecie tablice lokali wyborczych z liczbą głosów każdego kandydata.Chodzi o zebranie danych źródłowych, a nie interpretację już istniejących. Im więcej danych źródłowych, tym większa samoweryfikacja, a co za tym idzie: ich wiarygodność.
Uczestników klasy DP-RKW można pozyskać w trybie krytykowanej tu inicjatywy (..tworzymy grupy mobilne) – ale nie ma potrzeby tworzenia samych grup mobilnych, ludzie z których mieliby przesyłać wyniki. Bo Bóg raczy wiedzieć kto teraz, na finiszu, uplasuje się w grupie i co grupa wysłała by do centrum obliczeniowego RKW ?Teza, że dywersanci pojawiają się dopiero "na finiszu" jest fałszywa. Tak samo, jak twierdzenie, że prawdziwi patrioci, którym zależy na rzetelnych wyborach, już dawno zapisali się do RKW. Są osoby, które nie mogą pozwolić sobie na poświęcenie wielu godzin swojego czasu na pracę w komisjach (z powodu obowiązków rodzinnych czy zawodowych), ale nie będzie dla nich problemem objechanie kilkudziesięciu komisji wieczorkiem i sfotografowanie wywieszonych protokołów.
W przypadku reklamacji składanej przez DP-RKW wobec danych jakie wysłał nasz członek Komisji wyborczej, chwilowo – do czasu wyjaśnienia rozbieżności przez koordynatora – powinny obowiązywać dane przesłane przez n. członka komisji wyborczejZapewne administracja RKW ma opracowany sposób radzenia sobie z rozbieżnościami. Nie jest naszym zadaniem narzucanie jej jakichkolwiek rozwiązań.
bez zwrotnego wyświetlenia danych źródłowych z lokali wyborczych – dla ich weryfikacji przez ich (naszych) nadawców, jak sugerowałem wyżej – n. członków komisji wyborczej - zarówno samo RKW jak i wyborcy nie będą w stanie zweryfikować wyników końcowych RKW w kontekście danych źródłowych, które podsumowała.Jest to kolejna fałszywa teza. Dane nie muszą być weryfikowane natychmiast. Może się to stać godzinę później, następnego dnia, czy nawet po tygodniu. Ważne jest aby zebrać te dane oraz dokumentujący je materiał dowodowy w postaci zdjęć - im więcej, z różnych źródeł, tym lepiej. Zdjęcia będą przechowywane zarówno w "centrum obliczeniowym" RKW jak i na urządzeniach poszczególnych "reporterów".
Nie mogę doszukać się nazwisk grupy inicjatywnej RKW. Po co ta konspiracja. Aktualna administracja państwa oraz tzw. „służby”, z pewnością bez problemu ustaliły personalia. Czyżbyśmy tylko my, uczestnicy RKW, mieli nie wiedzieć kto nas wywiódł na pokuszenie ?Po co ci te nazwiska?
(dla przejrzystości tekstu nie wklejam ramek cytatów)Rozumiem, że to taki żart... :) Ramki z cytatami zostały stworzone właśnie po to, aby zwiększyć przejrzystość. Twój post wydaje mi się wyjątkowo nieprzejrzysty wizualnie właśnie ze względu na poplątanie własnych treści z cytatami.
Dzandzar: Chodzi o zebranie danych źródłowych, a nie interpretację już istniejących.??? To nie "zbitka", ani "bełkot", tylko spójne (przynajmniej moim zdaniem) stwierdzenie faktu.
--- Skąd się wzięła taka myślowa zbitka (by nie obrazić nie użyłem słowa bełkot)?
Przecież wiarygodność danych źródłowych nie wynika – na miły Bóg - z liczby kanałów ich transferu do centrum RKW. A niech ich będzie i 100 – z automatu nie przechodzi to w jakość!Wiarygodność danych wynika z różnych przesłanek, o których nie będziemy tutaj dyskutować z oczywistych powodów. Również oczywiste jest, że im więcej źródeł, tym więcej możliwości weryfikacji.
Wiarygodność danych użytych w przetwarzaniu przez centrum RKW wyraża się pełną ich zgodnością z danymi źródłowymi z komisji obwodowych. Tą zgodność mogą weryfikować - tak nakazuje zwykła przyzwoitość - tylko komisje oraz ci wszyscy wyborcy, którzy zapoznają się z protokółem wyników swojego obwodu. Żeby to jednak zrobić muszą mieć możliwość porównania wyników w protokóle obwodu z ich wartościami jakie użył do przetwarzania RKW.Czym innym jest przesłanie wyników, a czym innym ich późniejsze porównywanie i analiza. Te czynności nie muszą odbywać się jednocześnie.
RKW , chcąc być wiarygodne, musi więc wyświetlić swoje dane wejściowe. W prostej tabeli wyników z obwodów.Proponuję skupić się na własnych powinnościach i jak najlepszym wykonywaniu postawionych przed nami wszystkimi celów, a dopiero później krzyczeć, co "musi RKW". W przeciwnym razie nasza inicjatywa upadnie zanim jeszcze na dobre czegoś dokona.
Przecież to takie proste logicznie i banalne programistycznie.Założenia systemu RKW nie wynikają z nieumiejętności wykonania czegoś lepszego, lecz są wynikiem przemyśleń doświadczonych specjalistów i uwzględniają uwarunkowania, o których być może nawet nie pomyślałeś. Proponuję okazać więcej zaufania tym ludziom!
Skąd więc ten zaciekły opór, z argumentacją, fragmentami obliczoną na robienie wody z mózgu !?To pytanie powinienem zadać Tobie.
„Dane z bazy RKW-IT udostępniane są komitetom wyborczym oraz organizacjom społecznym, zainteresowanym samodzielnym obliczaniem wyników wyborów”. (...) Nurtuje mnie jednak pytanie dlaczego nie przewiduje się udostępnienia publicznego, czyli także mnie jako wyborcy, który będzie potrafił sam sobie wyliczyć wyniki.Moim zdaniem nie oznacza to, że dane nie zostaną udostępnione publicznie. Nie widzę tu sprzeczności.
--- Nikt, przynajmniej ja, nie chce niczego narzucać.Jak zatem traktować używanie przez Ciebie takich sformułowań jak "RKW (...) musi"?
uważam, iż mam prawo wyrażać swoje poglądy. W szczególności, gdy w moim mniemaniu coś jest nie tak. Czy to programowo, czy technicznie.Jak dotąd nie wskazałeś żadnej nieprawidłowości - ani programowej ani technicznej.
Dzandzar: Po co ci te nazwiska? (grupy inicjatywnej RKW)Protest zacznij od siebie, na pewno wielu dołączy, choćby ja. Nadal nie rozumiem, po co Tobie do tego nazwiska?
--- Mnie – po nic. Jednak uzyskanie wiarygodnych wyników przez RKW, rozbieżnych (nawet co do jednego głosu z wynikami oficjalnymi), upoważnia do protestu. A co tu mówić jeżeli wystąpią rozbieżności na poziomie kilku/nastu/dziesięciu punktów procentowych !? Kto podejmie protest a jeżeli nawet za pośrednictwem „przegranych” partii, to ktoś RKW będzie przecież jakoś reprezentował. Choćby w kontaktach z nimi.
Musimy zdawać sobie sprawę, że sukces polskiego RKW niesie w sobie zalążek przeorania praktyki wyborczej w skali świata. Dotyczy to również, skostniałych w swym politycznym fetorze, oligarchii zachodnich."Oligarchie zachodnie" mają się bardzo dobrze - im kontrola wyborów nie jest potrzebna. W starych demokracjach wyborcy wyłaniają władze, które dbają o swoje narody i państwa. U nas rządzi esbecka mafia, którą trzeba rozbić, być może dużym wysiłkiem. Nie odwracaj kota ogonem. To nie zachodnia demokracja wymaga naprawy, tylko nasza jej imitacja.
Być może nie jest złym pomysłem by ludzie z grupy inicjatywnej stali się osobami publicznymi?Być może. Nie Tobie o tym decydować.
No proszę, a ja Cię poważnie potraktowałem. Skąd Ciebie wytrzasnęli, młodzieńcze?
---
Gdybym, jako autor wątku, miał możliwośc zbanowania Cię, to właśnie wyleciałbyś za "zagryziakowe" wodolejstwo. W każdym razie, jeśli możesz, to nie pisz już tu więcej. Ja swoje już napisałem.
Mam nadzieję, że dla nawet dla twardka (http://ruchkontroliwyborow.pl/index.php?action=profile;u=442) w końcu stało się jasne, że Ruch Kontroli Wyborów od początku niczego nie zamierzał ukrywać i że nawet osoba tak głośno artykułująca swe postulaty jawności, powinna być zadowolona ze sposobu realizacji koncepcji kontroli wyborów :)„Dane z bazy RKW-IT udostępniane są komitetom wyborczym oraz organizacjom społecznym, zainteresowanym samodzielnym obliczaniem wyników wyborów”. (...) Nurtuje mnie jednak pytanie dlaczego nie przewiduje się udostępnienia publicznego, czyli także mnie jako wyborcy, który będzie potrafił sam sobie wyliczyć wyniki.Moim zdaniem nie oznacza to, że dane nie zostaną udostępnione publicznie. Nie widzę tu sprzeczności.
... to dobrze, że RKW nie podawał wyników z poszczególnych obwodów, bo ujawniłby, które obwody obserwuje.