"Poza tym tu nie chodzi o prowadzenie wymyślnej wojny propagandowej. Jak ja to rozumiem - chodzi o uniemożliwienie fałszerstw wyborczych."
1. Chodzi o wojnę propagandową i nie wymyśloną, ale realną. Dobrymi chęciami się nie da. Nie wystarczy uniemożliwić sfałszowanie. Jeszcze trzeba wygrać i tak samo jak trzeba wygrać trzeba jeszcze wiedzieć po co trzeba wygrać. Nie wystarczy hasło zmiany i powsadzania naszej kliki. To tylko pogorszy sytuację i tak już fatalny odbiór polityków w społeczeństwie.
Oczywiście lubię idealistów, ale jeszcze bardziej lubię skutecznych idealistów, a jeszcze bardziej bardzo skutecznych idealistów. Obśmiewanie nie da nic ponad to co już jest. Niedocenianie zaś generała, który całe życie szkolił się w strategii walki, to już uważam, za szczyt ignorancji i nie poważne podejście do tematu. Grozi bo ludzie na to pozwolili, bo nie byli przygotowani do walki informacyjnej, bo wierzyli, że sama kartka wyborcza jest jak magiczna różdżka wystarczy oddać głos i już się wszystko naprawi. Nic się nie naprawi, ludzi trzeba przekonać, trzeba wiedzieć jak to zrobić i po co to zrobić. Wtedy nie będzie grozić żadna kolejne nie wiadomo co.
2. "Śmiałeś się z powiedzenia ówczesnego - pożal się Boże - marszałka sejmu o zamachu na Kaczyńskiego w Gruzji?" - nie, nic mnie to nie obchodziło, tak jak teraz wielu nic to nie obchodzi. Można się oburzać, ale tak jest.
3. Pytanie tematu było jak obudzić ludzi ? Nie sfałszowanymi wyborami się nie da ich obudzić !!! Mają to gdzieś !!! Trzeba nie dość, że nie dać sfałszować, pokazać że się wygrywa jeśli się wygrywa, to jeszcze przekonać do tego całą resztę, że się wygrywa. Nie wydaje mi się aby to było takie proste, dlatego na razie się przyglądam jak uznam, że nie widzę szans na skuteczność bo przykładowo metoda jest powielana która gwarantuje taką nieskuteczność, to pójdę tam gdzie takie szanse będą. Myślę, też że tak wielu ludzi myśli.
4. Zdrowie może i mają słabe, ale wystarczające aby wygrywać wybory. Wolę jednego ze słabym zdrowiem ale wystarczającym aby wygrywać wybory niż ze stu zdrowych tyle, że przegranych.
Odpowiedziałem na pytanie co trzeba zrobić ? Wg. mnie pójść na wojnę informacyjną i ją wygrać, ale nie upieram się, że koniecznie muszę w tym brać udział, takim idealistą niestety się nie czuję. Nie lubię przegrywać, zwłaszcza ze słabszymi, po prostu taką przegraną uznałbym za wstyd. No bo jak można przegrać z Bronkiem czy Kopaczową. No do kurnyy.... jakim cudem.
5. Do prawdy też trzeba ludzi przekonać, bo niestety inaczej jest to co jest, tumiwisizm. Nie wystarczy uniemożliwić władzy sfałszowanie, trzeba jeszcze ludzi przekonać, aby nie było im to obojętne i to metodami profesjonalnymi, zaplanowanymi i zrealizowanymi. I to niestety nie jest takie proste jak się to pisze. I mam tego świadomość jakie to jest bardzo trudne. Na początek nie sfałszowanie ok. Ale to nie oznacza, że wygra uczciwość i będzie dobrze. To mały szczebelek. Mam nadzieję, że rozwiałem wątpliwości jeśli były.